środa, 6 lutego 2013

Dobrze opłacani doradcy politycznu



Niemałych pieniędzy mogą dorobić się absolwenci dowolnych szkół pracujący w gabinetach politycznych rządu. Jedynym wymogiem jest wyrażenie poparcia dla koalicji rządzącej.

Według informacji podawanych przez „Super Express”, w 2012 roku na wynagrodzenia dla młodych pracowników gabinetów politycznych wydano blisko 8 mln zł. Biorąc pod uwagę liczbę osób zatrudnionych, średnia pensja wyniosła ponad 8600!

Liczby te są zarazem szokujące i bulwersujące. Oczywistą kwestią jest, że młodzi ludzie powinni otrzymywać możliwość zatrudnienia zaraz po ukończeniu szkoły wyższej, i obowiązkiem państwa jest to im zapewnić. Jednak wszyscy doskonale wiedzą, że utrzymywanie gabinetów politycznych to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Przygnębiająca jest ilość wyrzucanych środków.  Inną sprawą jest to, że w gabinetach zatrudnianie są w nich przede wszystkim osoby spokrewnione z politykami. Można powiedzieć, że gabinety to zwykłe kolesiostwo

Poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki w wywiadzie dla „Plusa Minusa” usprawiedliwiał  działania swojej partii słowami: ” Działaczom PO, ich rodzinom i bliskim jest dziś dużo trudniej znaleźć pracę niż ludziom niezwiązanym z polityką. Aktywność polityczna nie tylko nie pomaga, ale wręcz szkodzi, zwłaszcza w szukaniu pracy w instytucjach i firmach państwowych”

A tak przedstawiają się się zarobki pracowników gabinetów politycznych w wybranych resortach:
W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi średnia pensja w takim gabinecie wynosi 12 670 zł . Zatrudnionych jest 3 pracowników. W MEN odpowiednio 12 650 (dwóch pracowników). Kancelaria Prezesa Rady Ministrów płaci średnio 11 650 (czterech pracowników). W Ministerstwie Nauki - zarobili członków gabinetu to 10 785 (jest ich pięciu), tyle samo w Ministerstwie Finansów gdzie zarabia się 10 679 .”
Cytat z artykułu umieszczonego w serwisie wpolityce.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz